
„Najbardziej stresującym przedstawieniem dla widzów była ORGIA. To, że Wiktor Rubin, reżyser spektaklu lubi zabawę z widzem, bydgoszczanie wiedzą od PRZEBUDZENIA WIOSNY. Tym razem podczas półtorej godziny publiczność miała kontakt z Dorotą Androsz lub Markiem Tyndą. Aktorka siadała panom na kolanach, całowała dłonie, grzebała w damskich torebkach. Wspólnie stworzyli z nas piramidę ustawiając w namiętnych pozycjach."
Dominika Kiss-Orska, Gazeta Pomorska
„Granicy między sceną a widownią nie ma. Na jednej przestrzeni na porozrzucanych, nieregularnych kubikach siedzą widzowie, a wokół nich porusza się para aktorów. Z czasem widzowie zostają wciągani do budowania świata scenicznego. Nawet komponowani w grupy potencjalnych uczestników orgii. Otrzymują status pełnoprawnych uczestników artystycznych wydarzeń. W założeniu to performance. Bydgoska festiwalowa publiczność z szansy aktywnego uczestnictwa w orgii korzysta w znikomym zakresie. Na ogół zachowuje się bardzo powściągliwie, niewiele wykazując inwencji. Przyjmuje postawę podporządkowania się władzy. Nikt z widzów nie zaistniał tu jakoś znacząco. Z wyjątkiem młodej dziewczyny, której Marek Tynda wręczył kilka kartek z tekstem i całkiem dobrze zagrała z nim jedną scenę. Tyle, że też pod dyktando autora. I o to twórcom chodziło - aby zachować dominację nad bezwolną grupą."
Anita Nowak, Teatr Dla Was
„ORGIA to opresyjny spektakl. Dla widza bardzo stresujący - trudno tu skupić się na tekście, bo ataków na publiczność jest z każdą minutą coraz więcej - wyciągają cię do tańca, pytają o miłosne fascynacje, a ty naiwnie się poddajesz, kiwasz głową, gdy pytają, bo wierzysz, że tą grą stajesz się współtwórcą tej sztuki. Tymczasem reszta publiczności, z reżyserem tego widowiska na czele, śmieje się z ciebie. Dajesz prowadzić swoją rękę po nagim udzie, pozwalasz złapać się obcej osobie za pierś, pokazujesz pośladek i chowasz się pokornie w szafie na część spektaklu. I trwasz w tym: siedzisz grzecznie z łapą rozochoconego mężczyzny na biuście, dajesz się nagrać kamerą w dwuznacznej pozycji, rozbierasz aktorkę i pozwalasz wyzywać aktorowi."
Michalina Łubecka, Gazeta Wyborcza Bydgoszcz

Przypominamy dzień, w którym w Teatrze Kameralnym w Sopocie po raz pierwszy wybrzmiało „Męczeństwo z przymiarką” Ireneusza Iredyńskiego w reżyserii Jerzego Jarockiego. Zapraszamy na 45. odcinek cyklu Z KRONIKI TEATRU WYBRZEŻE.

Lektura, po której trudno oddychać spokojnie. Tekst potwór, tekst niemożliwy. Tekst do mówienia. Tekst do grania. Tekst do śpiewania. Tekst do tańczenia. Tak wiele możliwości, gdyby tylko ktoś miał dość odwagi…

W grudniowy wieczór, gdy Mikołaj roznosi prezenty, a w powietrzu czuć zapach pomarańczy i cynamonu, zapraszamy Was do foyer Teatru Wybrzeże — w sam środek Doliny Muminków. Niech ten mikołajkowy wieczór stanie się wspólnym zanurzeniem w świecie wyobraźni. Posłuchajmy wspólnie jak Muminek poznaje świat zimy…