
W ramach ósmej Recepty w Starej Aptece ON-LINE zapraszamy Państwo do obejrzenia filmu dokumentalnego Marcina Koszałki TAKIEGO PIĘKNEGO SYNA URODZIŁAM. W domu rodzinnym reżyser, zarazem student wydziału operatorskiego, filmuje własną matkę, które nie przestaje mu robić wyrzutów za marnotrawienie życia. Niezwykle osobisty, a wręcz ekshibicjonistyczny charakter tego dokumentu o „rodzinie we wnętrzu”, wywołał w roku premiery zarzuty o „strzelanie z kamery do własnej matki”. W końcu gdy ona krzyczy na niego, on ustawia na przeciwko niej kamerę i bez litości nagrywa jej niechęć i wściekłość - sam jednak pozostaje niemal bierny. Koszałka wystawił na sprzedaż wszystko: swoją rodzinę, swoje życie, siebie; sam film budzi wiele pytań, choćby o granice swobody artystycznej, o moralność i granice w sztuce. Czy Koszałka pokazał skrywaną rzeczywistość polskich rodzin? Tę rzeczywistość pełną wzajemnego żalu i fałszu? Czy poprzez ten film zdołał w sobie odnaleźć dystans do rodzinnego domu - źródło cierpień?
TAKIEGO PIĘKNEGO SYNA URODZIŁAM
Scenariusz, reżyseria i zdjęcia: Marcin Koszałka
Montaż: Anna Wagner
Kierownictwo produkcji: Jerzy Jakutowicz
Produkcja: Telewizja Polska, 2000
Czas: 25 minut
#staysafe #staytuned #ninateka
Link: https://ninateka.pl/film/takiego-pieknego-syna-urodzilam-marcin-koszalka

Przypominamy dzień, w którym w Teatrze Kameralnym w Sopocie po raz pierwszy wybrzmiało „Męczeństwo z przymiarką” Ireneusza Iredyńskiego w reżyserii Jerzego Jarockiego. Zapraszamy na 45. odcinek cyklu Z KRONIKI TEATRU WYBRZEŻE.

Lektura, po której trudno oddychać spokojnie. Tekst potwór, tekst niemożliwy. Tekst do mówienia. Tekst do grania. Tekst do śpiewania. Tekst do tańczenia. Tak wiele możliwości, gdyby tylko ktoś miał dość odwagi…

W grudniowy wieczór, gdy Mikołaj roznosi prezenty, a w powietrzu czuć zapach pomarańczy i cynamonu, zapraszamy Was do foyer Teatru Wybrzeże — w sam środek Doliny Muminków. Niech ten mikołajkowy wieczór stanie się wspólnym zanurzeniem w świecie wyobraźni. Posłuchajmy wspólnie jak Muminek poznaje świat zimy…